Witam serdecznie wszystkich których zanudzaliśmy naszymi relacjami z pobytu w Krynicy!!!

Dziś wyjazd do domku i zasłużona dla Chóru praca przez całe wakacje. Każdy termin wekendowy zajęty!

Popularność ma swoją cenę i zbiera daninę!!!

10.VII

  Korzystając z dobrej choć znacznie chłodniejszej pogody ostatni dzień pobytu rozpoczęliśmy od wyjazdu do Muszynki i obejrzenia okopów konfederatów barskich. Jeszcze raz potwierdziło się, że tu komunikacja busowa działa prawie jak w mieście taksówki. Można je zamawiać telefonicznie i jeździ się prawie jak kiedyś Jelczem ogórkiem.

   Dla przypomnienia Konfederacja barska (1768-1772) - był to zbrojny związek szlachty polskiej, utworzony w Barze na Podolu29 lutego 1768 roku z zaprzysiężeniem aktu założycielskiego w obronie wiary katolickiej i niepodległości Rzeczypospolitej, skierowany przeciwko: kurateli Imperium Rosyjskiego, królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu i popierającym go wojskom rosyjskim. Celem konfederacji było zniesienie ustaw narzuconych przez Rosję, a zwłaszcza dających równouprawnienie innowiercom.

   Przez niektórych historyków uważana jest za pierwsze polskie powstanie narodowe.

  Do okopów prowadził wznoszący się pod górkę żółty szlak. Po półgodzinnym marszu na wzniesieniu obejrzeliśmy ukształtowanie terenu w miejscu dawnych okopów oraz tablice pamiątkową.

   Obóz założony został wczesną wiosną 1769 r. na północnym ramieniu Jawora (830), nazwanym później Okopy (785). Położony bardzo blisko granicy austriackiej i nieopodal od Tylickiej Przełęczy kontrolował ważną drogę do Preszowa. Położenie zapewniało możliwość działań militarnych, jak również schronienia przed wojskami carskimi. W III 1769 r. biwakują tu wojska Józefa Bierzyńskiego, prawdopodobnie właśnie to oni rozpoczęli prace fortyfikacyjne. 17 IV zaprzysiężono tu Jaochima Czernego Szwarcenberga na marszałka krakowskiego. W tym samym dniu spisano w obozie akty konfederacji księstw zatorskiego i oświęcimskiego pod Tomaszem Wilkońskim, ziemi sanockiej pod Ignacym Potockim i województwa sandomierskiego pod Rafałem Tarnowskim. Wraz z marszałkami sieradzkim Józefem Bierzyńskim, gostyńskim Michałem Dzierżanowskim i wieluńskim Antonim Morzkowskim stworzyli zalążki najwyższej władzy konfederacji. 27 IV Józef Bierzyński został mianowany regimentarzem. Podstawą działalności marszałków były wydawane dokumenty poruszające rozmaite tematy. Początkowo siły konfederatów były niewielkie, liczyły bowiem 300 ludzi, wzrosły w późniejszym okresie do około 500. Obóz opustoszał po wyjściu wojska, celem zdobycia Krakowa we IX 1769 r. Klęska konfederatów pod Dobrą zimą 1770 r. i zdrada Bierzyńskiego spowodowały napływ resztek sił powstańczych w rejony Beskidu Niskiego i Sądeckiego. Generalność, za pozwoleniem Austrii za swoją siedzibę obrała Preszów. Z końcem lata 1770 r. walki w okolicy przybrały na sile, lecz sam obóz został zajęty przez wojska austriackie.

   Po zejściu na dół obejrzeliśmy jeszcze w Muszynce cerkiewkę greckokatolicką pw. św. Jana Ewangelisty.

   Pierwsza cerkiew w Muszynce powstała po lokacji wsi w 1636 poprzez przekształcenie dawnego, nieużywanego kościoła. Obecny obiekt jest jednak młodszy i powstał w następnym stuleciu, zaś w XIX wieku był przebudowywany. Na przełomie wieków XIX i XX wnętrze cerkwi pokryła polichromia. Po Akcji Wisła obiekt został przejęty przez Kościół łaciński. Zachwyca doskonały stan wnętrza cerkwi, zwłaszcza perfekcyjny ikonostas.

   Po obiedzie zrobiliśmy konkurs podsumowujący nabytą podczas wyjazdu wiedzę. Pytania dotyczyły tego czego się dowiedzieliśmy, co zobaczyliśmy i jak powinniśmy zachowywać się w górach. Żeby nie liczyć punktów za każdą dobrą odpowiedź dzieciaki dostawały cukierki.  Wygrywała ta osoba, która zebrała najwięcej cukierków.

WYNIKI KONKURSU:

1/Ola Pińkosz - 38

2/Amelka Kępka - 30

3/Szymek Sowa - 28

4/Emilka Zając - 19

5/Ewa Skrzypiec – 17

   Zwycięzcy dostali od organizatorów symboliczne nagrody pochodzące z miejsca naszego pobytu.

   A wieczorem daliśmy pożegnalny koncert. Przemaszerowaliśmy w szyku przez całe miasto do fontanny na końcu deptaku i tam przy akompaniamencie jej szumu, unplugged zaśpiewaliśmy kilka piosenek lżejszego kalibru. Żegnali  nas znajomi już słuchacze i przypadkowi spacerowicze. Temperatura wróciła do stanu kiedy przyjechaliśmy więc nie przedłużając szybkim marszem wróciliśmy na kwaterę.

   Została nam już tylko zielona noc, pakowanie i powrót do domu. 

 
Opracowanie: Sekcja Informacyjna GRH
 
                          Pozdrawiam serdecznie - Tadek